posadzki
no to mam dwie informacje. dobrą i złą .
Zacznę od tej dobrej.
Posadzki wykonane , pojechałam na budowę o 15 bo pomyślałam, że zerknę jak im wyszła góra, może już nawet zaczęli dół, chciałam wrócić do domu i wieczorem pojechać jeszcze raz. A co zobaczyłam ... zakaz wstępu do domku bo posadzki były już prawie w całości wykonane, panowie robili garaż, więc poczekałam, rozliczyłam się i wróciłam. Posadzki wykonane ekspresowo bo o 8.30 był start a o 16.30 już mieli koniec. Ponieważ nie mogłam wejść to zerkałam przez okno na nasz salon i kuchnię ... już bym chciała z meblami wchodzić . Jutro postawię stopę na naszej nowej podłodze - to będzie wielka chwila .
No i ta zła wiadomość.
Aparat mi szwankuje. buuuuu. Jak go włączyłam to się od razu wyłączał i tak w kółko. Może ta dolegliwość sama przejdzie, bo już kiedyś tak mi kaprysił a później nie wiadomo dlaczego było ok. Ale zdjęć nie mam buuuu .