relacja z dziś i wczoraj
Wczoraj mnie nie było ale wczoraj niewiele się działo. Czekałam niecierpliwie na zamówiony styropian pod posadzki, folię i cement. Zamówienie złożone na ostatnią chwilę i bałam się że materiał nie dotrze na czas. Czekałam i czekalam, w końcu pojechałam do domu , wróciłam i znowu czekałam ... dzwonię .... a pani mi mówi ,,Przykro mi ale nasz kierowca się nie wyrobił, w zasadzie to mamy mnóstwo zleceń i zazwyczaj trzeba czekać kilka dni..'' Byłam przerażona ale wytłumaczyłam pani, że nasz pracownik jest szybki jak tajfun i jutro (czyli dziś) będzie chciał rozkładać styropian i niezbyt możemy czekać, a przemiła pani upchnęła nas na dziś rano, tylko poprosiła żeby sprawnie poszło. Rano czekałam już na transport, pracownicy też byli i wszyscy razem wzięliśmy się za rozładunek i rzeczywiście poszło ekspresowo. Kamień spadł z serca jak już materiał był u nas. Zakasałam rękawy i pomogłam jeszcze wnieść styropian do domu, a potem musiałam jechać, gdy wróciłam na budowę po jakimś czasie już widziałam postępy.
A teraz fotorelacja do powyższego opisu :
Dostałam ostatnio wspaniały prezent muszę to teraz zawiesić gdzieś na budowie, mąż się uśmiał ale protestu do uwidocznienia mojego nabytku nie wniósł
Pozdrawiam