no i nocka z głowy :(
A jako, że i tak spać nie mogę to opiszę Wam mój problem . Nie dotyczy on co prawda mojej budowy ale raczej problemu w wynajętym w tej chwili mieszkaniu. Mieszkanko jest fajne, dwupoziomowe, ma dwie sypialnie i salon tylko jakieś cholernie pechowe. W zeszłą zimę ok.godziny 5 rano miałam wspaniałą pobudkę zorganizowaną przez wyjący alarm przeciwpożarowy. Mówię Wam coś wspaniałego zerwać się na nogi, oprzytomieć w jednej sekundzie i czuć jak serce omal nie wyskoczy z piersi. Tak się wystraszyłam. Otóż okazało się, że nic się nie pali ( DZIĘKI BOGU!) ale na dole na holu miałam kałużę wody, a tak się niefortunnie składa że nasz bojler zamontowany jest na piętrze, a dokładnie pod nim na suficie na dole jest zainstalowany czujnik. No i wyło, jakieś spięcie czy coś, jak odkręciliśmy małe urządzenie, to było w nim pełno wody. Hydraulik przyjechał, pooglądał i stwierdził że woda w rurze przymarzła i coś tam jeszcze ale efektem tego miała być cieknąca woda z jednej rurki przy bojlerze. Mąż wtedy odkręcał kran, z 15 min przed tym alarmem. Jak wyło to był w drodze do pracy. A dziś było tak.. poszłam spać o 22, więc nikt z wody po tej godzinie nie korzystał (mąż w Polsce) a o 1.20 wstałam, nie wiem po co schodziłam na dół ale zeszłam i wdepnęłam w kałużę. Znowu leci woda, znowu przymarzła, ja już się normalnie kranu boję odkręcić o tej porze roku i jeszcze na dodatek radź sobie człowieku sam, no bo mąż w Polsce. Wiadro podstawione, ręcznikiem zabezpieczyłam u góry żeby wchłaniał wodę i żeby nie ciekłana dół i czekam przynajmiej do tej 6 co zadzwonię do właścicielki,niech przyśle hydraulika. Sprawdziłam właśnie i chwilowo woda nie leci i na szczęście alarm nie wyje ale i tak mam stresa jak nie wiem co. A ze dwa tygodnie temu dzowniliśmy do niej bo nam się dwa grzejniki zepsuły, a mamy elektrzyczne, na szczęście nic aż tak poważnego elektryk uporał się z tym w 15 minut i z głowy. To są chyba widoczne znaki, że mam wracać do kraju już , a nie czekać do kwietnia.
Sprawdziłam przed chwilą i narazie woda nie kapie. Oby tak już zostało ale do właścicielki i tak zadzwonię. Czekam do rana ...ehhh :(.