Wczoraj wieczorem zadzwonił nasz przyjaciel i zarazem kierownik budowy i powiedział że stan surowy otwarty mamy zakończony. Tegoroczny plan zakończony - jestem szczęśliwa. Czas na małe podsumowanie:
1. koszty - planowaliśmy zamknąć ten etap w 150.000 zł, wyszło 160.000, w kosztach blogu jeszcze tyle nie ma ale czekam wciąż na jedną fakturę i tak jakoś będzie, czyli przekroczyliśmy nasz planowany budżet o ok. 10.000 .
2. ekipa - troszkę mnie zdenerwowali w pewnym momencie, gdy przy okazji naszej budowy prowadzili kilka innych ALE i tak jestem z nich zadowolona jeżeli chodzi o jakość robót i myślę że mogłabym ich polecić dalej, bo jakość jest najważniejsza moim zdaniem.
3. projekt - usłyszałam opinie od naszej ekipy i od kierownika bud,, że pod względem technicznym nie jest idealny, musieliśmy dorobić kilka wzmocnień, powiększyć przekrój komina (może dla tego że w oryginale był inny piec) . Wizualnie domek spełnia nasze oczekiwania, od wewnątrz - kotłownia nie jest zbyt duża ale to na szczęście tylko kotłownia, a jak już pisałam projekt był dostosowwany do innego pieca.
4. zmiany - w trakcie budowy, stwierdziliśmy że warto zaszaleć i kosztem jedenej sypialni powiększyliśmy łazienkę. Łazienka wyszła taka moja wymarzona,, duża i pewnie wygodna, a sypialni mamy trzy na górze i jedną na dole więc nic wielkiego się nie stało że jedna jest nieco mniejsza. Zrezygnowaliśmy rówież z komina w kuchni, był już doprowadzony do stropu ale na szczęście nie było za późno, komin przewrociliśmy a kupiliśmy za to dachówki z wentylacją, te takie ,,grzybki,, - wygląda to moim zdaniem lepiej.
5. nie podoba mi sie - belka wzmacniająca pod sufitem w salonie, jedyna rzecz która mnie nie cieszy, wykonano według projektu ale na szczęście jest nieco z boku i jakaś tam belka nie przyćmi mojej radości, mogę ją ukryć w jakiś sposob sufitem podwieszanym - coś wymyślę.
6. budowanie na odległość - jest możliwe jeśli jest na miejscu ktoś bardzo zaufany, tęsknota jest ogromna ale i ta radość gdy przyjeżdża się na urlop i jedzie na budowę to coś niesamowitego, zdarzyło się że witałam się z naszym domkiem ze łzami szczęścia.
7. wsparcie - to mój mąż, reszta rodziny i WY. Dziękuję Wam. Jesteście kochani i zasłużyliście na mały poczęstunek. Zapraszam :))